Smalec z fasoli
Smalec z fasoli
Gdy pierwszy raz zrobiłam ten smalec użyłam podstępu, aby przetestować moich domowników.
Posmarowałam kromki chleba i podałam na talerzu. Zapadła cisza w czasie konsumpcji, a potem pytanie: skąd wzięłaś smalczyk?
Dawno, dawno temu, u mnie w domu topioną słoninę wieprzową z cebulą a czasami z tartym jabłkiem i nazywano to smalczykiem. Teraz, gdy moje gotowanie uległo drastycznie zmianie, a mięso jest dosłownie niedzielnym gościem dla męża i dzieci, taki smalczyk to by było zjawisko. Stąd zdziwienie na obecność smalczyku. Żebyście widzieli oczy wielkie jak spodki moich domowników jak dowiedzieli się co jedzą. Yes, yes yes to biała fasola! I to nie jest żadne oszustwo, a że nazywa się to smalcem, bo po primo smakiem do złudzenia przypomina smalczyk, po sekundo ma konsystencje smalczyku a po tercjo ma kolor.
Najlepiej smakuje z ciemnym, świeżutkim chlebkiem i domowym ogórkiem kiszonym, a ten najlepszy od babci Ani z Przemyśla.
Zachęcam ogromnie do zrobienia, bo to fajna rzecz i na kolacje i na śniadanie i do podania na imprezę jako starter.
Co potrzeba?
50 dag białej, drobnej fasolki (można z puszki, ale po co? Ugotuj więcej i zamroź to będzie na później jak znalazł)
cebula
6-8 sztuk suszonych śliwek (jak ktoś nie lubi to robi bez nich)
olej rzepakowy
przyprawy w tym obowiązkowo majeranek !
Co robić?
Ugotuj fasolkę do miękkości lub odcedź z zalewy z puszki i wrzuć do miski.
Na olej daj parę ziarenek ziela angielskiego, jałowca i gałązkę świeżego majeranku lub łyżeczkę suszonego i smaż powolutku.
Dorzuć drobno pokrojoną cebulę i śliwki.
Smaż na złoto, a na końcu wyciągnij ziarna przypraw.
Fasolę blendnuj na gładką masę (ciężko to idzie, bo fasola od razu się zbryla) i pod koniec dodaj połowę smażonej cebulki.
Dopraw do smaku i dodaj resztę cebulki i już nie blenduj tylko zmieszaj masę z cebulką.
Zakładam się o duże lody, że zniknie w okamgnieniu!
Smacznego dnia!