Sezamki
Uwielbiam słodycze! Odziedziczyłam to w genach po swojej mamusi i przekazałam to, niestety, moim córkom.
Robiąc zakupy mogę zapomnieć o kupnie chleba czy ziemniaków czy proszku do prania ale o czymś słodkim, nigdy!!!
Ten wilczy głód na słodkie przychodzi najczęściej wieczorem i odchodzi dopiero gdy zasypiam.
Ograniczenia i przysięgi nic nie dają.
Przyrzeczenia noworoczne to fikcja.
Zakład z kimś też nic.
Cóż było robić jak nie zmierzyć się z problemem.
Wtedy odkryłam słodycze bez cukru, mąki i tłuszczu.
Cukier w nich jest tylko naturalny czyli cukier z owoców czyli cukier prosty a nie rafinowany.
Tłuszcz także jest pochodzenia roślinnego a mąkę zastępują zmielone, suszone owoce lub nasiona.
I tak właśnie można bezkarnie objadać się słodyczami.
Przepis na sezamki znalazłam u weganon.pl.
Co potrzeba?
szklanka białego sezamu
5 łyżek czarnego sezamu
5 łyżek nasion chia
5 łyżek nasion lnu
3 łyżki masła orzechowego
2 łyżki miodu
1 czekolada gorzka (najmniej 70%)
Co robić?
W garnku stopić masło i miód. Dodać połamaną czekoladę i mieszać aż się rozpuści.
Dodać nasiona i wymieszać.
Foremkę wyłożyć papierem do pieczenia lub użyć szklanego naczynia to wtedy papieru nie potrzeba.
Włożyć masę do foremki i zmrozić przez 1 – 2 godziny.
Pop tym czasie przenieść sezamkową masę do lodówki i tam trzymać.
Kroić dowolne kształty.
Te sezamki mają tylko jedną wadę – szybko topią się w rękach.
Należy zatem kroić małe kawałki i jeść natychmiast!
Smacznego dnia!