Batony
Batony
Takie batony to super rzecz.
Do szkoły, do pracy, na wycieczkę, na mecz….
Dodają energii bo maja cukier z daktyli, witaminę E z ziaren słonecznika,
błonnik i tłuszcz z wiórków kokosowych, kwasy tłuszczowe z pestek dyni i białko z płatków owsianych.
Te dobra bronią się same więc nie ma szukać innych „dopalaczy” bo oprócz walorów zdrowotnych są pyszne.
Niektórzy lubią chrupiące i twarde a niektórzy miękkie. Te są dla tych drugich.
Podstawowa zasada jest taka, że daktyli musi być 50 % zawartości a reszta to płatki i dowolne ziarna.
Nie podaję w tym wypadku wagi bo wszystko jasne.
Ważymy tyle daktyli ile chcemy i to jest nasze 50%.
Reszta to dowolna mieszanka.
Tu przydaje się znajomość równania z jedna niewiadomą z matematyki 🙂
Co robić?
Daktyle zalać wrzątkiem na pół godziny.
Wszystkie pozostałe składniki wymieszać i wrzucić do malaksera.
Można podprażyć płatki owsiane ale niekoniecznie.
Odcedzić daktyle i razem z ziarnami i płatkami mieszać tak długo aż zrobi nam się masa.
Teraz przed nami najtrudniejsza cześć czyli wykładanie na blaszkę do pieczenia masy.
Jest na to sposób. Trzeba wałkować ją między dwoma kawałkami papieru do pieczenia.
Gdy osiągniemy rozmiar naszej blaszki to wraz z papierem wkładamy masę do niej i kroimy nożem na takie kawałki jakie chcemy.
Wstawiamy do piekarnika na godzinkę na termoobieg na 150 stopni.
Ostatnie 5 minut podkręcamy na 180 stopni aby lekko zrumienić batony.
Po upieczeniu odczekajmy pół godziny aby nieco ostygły i stężały.
Zapach w domu unosi się cudny podczas pieczenia a smak jest bajeczny.
Słodkość daktyli sprawia, że zaspokaja to nasze zachcianki na słodkie na długo.
Koniecznie spróbujcie i zamiast kupować za spore pieniądze batony w sklepach to zróbcie je sami!
Powodzenia!
Smacznego dnia!