Knedle

Knedle najlepsze.

Uwielbiam je i to z każdym owocem. Mogę jeść z tartą bułką (najmniej zdrowe, ale najlepsze), mogę jeść polane śmietaną z cukrem a próbowałam też polane sokiem z czarnego bzu — obłędne!
Dla miłośników słodkich dań obiadowych to strzał w dziesiątkę. Jest troch pracy z knedlami, ale można przeskoczyć jedną fazę przygotowań, jeśli ziemniaki poprzedniego dnia ugotujemy i zmielimy. Często z premedytacją obieram dużo za dużo ziemniaków, aby została porcja odpowiednia na knedle. Jeśli mamy już bazę ziemniaczaną to wystarczy zmieszać z mąkami i jajem i cierpliwie lepić nasze kule nadziane owocem. Praktycznie każdy owoc nadaje się do knedli, a jabłka proponuję obrać ze skórki, bo będzie zbyt twarda.
Sezon rozpoczęłam i zachęcam Was do robienia ich na obiad czy deser, czy tak po prostu, aby zjeść coś dobrego, domowego.

Co potrzeba?
1 kg ugotowanych ziemniaków
1 jajo
5 – 7 łyżek mąki pszennej
5 – 7 łyżek mąki ziemniaczanej

Co robić?
Zmielić ziemniaki, dodać całe jajo i obie mąki. Ilość mąki jest orientacyjna, bo to zależy od ziemniaków. Najlepsze są z ziemniaków starych. Te dzisiejsze są z młodych i trochę kleiły się do rąk, ale dałam radę. Podczas lepienia wystarczy zmoczyć ręce w wodzie albo podsypywać mąką i od razu lepiej. Ciasto z młodych ziemniaków wymaga trochę więcej mąki, ale sami zobaczycie podczas lepienia kul jak Wam idzie. W środek wsadzać owoce i dobrze zlepić tocząc w rękach knedle. Wrzucać na wrzątek lekko osolony. Muszą się powoli gotować. Gdy wypłyną na powierzchnie, łowić je trzeba łyżką cedzakową i nakładać na talerze.
Reszta to już Wasza inwencja.

Smacznego dnia!